Brak synergii, czyli piasek w trybach sprawiedliwości (2)
Nowelizacje pochodzą od wszystkich kolejnych rządów. Żadna przełomu jeszcze nie przyniosła.
Tymczasem ustawodawca potraktował sąd i strony nie jak graczy stających przeciwko sobie dla własnych korzyści, ale jako gremium zatroskanych poszukiwaczy prawdy obiektywnej (vide art. 6 § 2 kodeksu postępowania cywilnego). Strony mogą być w kontrze do siebie, ale to tylko na skutek ich błędu poznawczego. Zadaniem sądu według k.p.c. jest więc ustalenie prawdy, czyli sprostowanie fałszywych przekonań o posiadanych racjach materialnych i procesowych. W tym celu sąd ma przeprowadzić obiektywne postępowanie dowodowe, wyjaśniać prawdę, korzystając z biegłych, nie wyłączając opinii instytutów naukowych. Sądy mają więc rozstrzygać spory według wzorca kontroli, jakim jest prawda obiektywna samodzielnie przez nie ustalana. Jest to pierwsza ukryta w systemie przyczyna skłonności sądów do popadania w przewlekłość.
Można sądy z tej przewlekłości leczyć kontradyktoryjnością. Ale na razie uczestnicy sporów, a szczególnie ich profesjonalni pełnomocnicy, dobrze odczytują intencje ustawodawcy. Dlatego zamiast spierać się na argumenty, wolą przenieść spór na postępowanie dowodowe, bo jest to skuteczniejsze i zgodne z prawem.
Nowelizacja k.p.c. z 4 lipca 2019 r. miała położyć temu kres, ponieważ wykreślono art. 217 k.p.c., który pozwalał na wnoszenie nowych dowodów bez istotnych ograniczeń. W jego miejsce wstawiony został art. 235[2] k.p.c., który jest normą ograniczającą...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta